Obgryzanie paznokci, gryzienie warg, gonitwa myśli, wyobrażenia na temat momentu spotkania porwanych z rodzicami (które tak wzruszały ponad rok temu), ludzie gromadzący się w miejscach zamieszkania porwanych, zapełniający się Plac Zakładników przy ulicy Kaplan w Tel Aviv, w wielu miejscach rozłożone są studia polowe najważniejszych telewizji narodowych. Izraelczycy są w napięciu, w euforii przemieszanej z poczuciem niepewności, niesprawiedliwości i żalu. Niepewności, czy dojdzie w ogóle do kolejnej fazy rozejmu, podczas której zwolnione zostaną pozostałe osoby, czy w ogóle możliwe jest sprowadzenie wszystkich zakładników czy to żywych czy martwych. Czy niektóre rodziny będą miały mniej szczęścia i nigdy nie zaznają spokoju. Niesprawiedliwości związanej z ceną, jaką Izraelczykom przyjdzie zapłacić za 98 niewinnych dusz, zaciągniętych z własnych łóżek w świąteczny dzień wprost do horroru. Za każdego zwolnionego zakładnika zwolnionych zostanie kilkadziesiąt tzw. ciężkich terrorystów (wbrew temu co się pisze w mediach propalestyńskich), ludzi, którzy mają krew na rękach i zostali skazani na dożywocie. W sumie zwolnionych ma być ponad 1000 terrorystów, którzy zostaną deportowani do Gazy oraz za granicę. W grupie zwalnianych Palestyńczyków mają być także osoby zatrzymane po wybuchu wojny w Gazie. Także kobiety i dzieci (w większości mowa o nastolatkach) zatrzymane w związku działalnością terrorystyczną. Spodziewam się, że ze strony Palestyńskich rodzin otrzymamy radosne i wzruszające nagrania połączenia rodzin, co zasugeruje odbiorcom, że można postawić znak równości pomiędzy porwanymi, niewinnymi cywilami a osobami, które chciały lub popełniły ataki terrorystyczne lub brały udział w działaniach Hamasu. Nie wolno zapominać, że znaku równości w tym równaniu nie ma i nigdy nie będzie.
Wreszcie żalu, gdy pomyślimy, że obecny rozejm jest tym samym rozejmem, który był omawiany jeszcze w maju 2024 roku. Dwie strony musiały jeszcze wiele stracić by dojrzeć do umowy, której kształt pozostał niemal nieruszony przez długie miesiące.
Dziś ma rozpocząć się 42 dniowy rozejm, w rezultacie którego ma zostać uwolnionych 33 zakładników - żywych oraz martwych, w tym rodzina Bibas. Jednak w praktyce, istnieje ryzyko, że jeśli w dniu 16 rozejmu nie dojdzie do wznowienia negocjacji w sprawie II etapu rozejmu, do Izraela wróci jedynie 19 osób. Umowa zakłada bowiem, że w dniu 42 rozejmu ma być zwolnionych 14 porwanych. Załamanie się negocjacji dotyczących II etapu sprawi, że Hamas straci zainteresowanie dalszą "współpracą" i wstrzyma realizację aktualnego rozjemu. Od początku wojny Hamas nie odpuszcza jednego warunku - zakończenia wojny i wycofania się wojsk IDF ze Strefy Gazy. II etap rozejmu porusza dokładnie te sporne kwestie.
Jak będzie wyglądać sprowadzenie porwanych do domu?
Myślę, że dziś jednak przeważą emocje euforii i każdy z nas będzie mógł wypuścić długo wstrzymywane powietrze. Po godzinie 16:00 czasu izraelskiego (czyli po zmierzchu) możemy się spodziewać, że porwani zaczną być transferowani z miejsc ukrycia na granicę z Izraelem. W pierwszej kolejności zostaną przekazani w ręce organizacji Czerwony Krzyż, gdzie przejdą krótkie, ogólne badanie lekarskie, którego wynik zostanie niezwłocznie przekazany zespołom lekarskim oczekującym w Izraelu.
Jeszcze kilka tygodni temu izraelskie szpitale otrzymały polecenie przygotowania się na ewentualne przyjęcie zakładników. Poszczególne oddziały szpitalne zostały całkowicie zaadaptowane do potrzeb zakładników. Lekarze, pielęgniarki, którzy uczestniczyli w tworzeniu protokołu zachowania się w obliczu takiego wyzwania bez precedensu posiłkowali się raportami sprzed 14 miesięcy, kiedy do Izraela wróciło ponad 110 zakładników po 50 dniach w niewoli. Wszelkie raporty jednak nie są w stanie opowiedzieć historii osób, które spędziły w tragicznych, nieludzkich warunkach ponad 470 dni. W związku z tym osoby dedykowane do opieki nad wracającymi porwanymi muszą wykazać się niezwykłą empatią, wyczuciem i przede wszystkim cierpliwością. Protokół nakazuje między innymi, by stworzyć warunki do pełnej kontroli warunków, w jakich będą przebywać w piewszych dniach. Każda ich prośba, czy sugestia ma być realizowana bez żadnej zwłoki. Z relacji zwolnionych i uratowanych zakładników wiemy, że członkowie Hamasu i innych grup kontrolowali każdy aspekt ich funkcjonowania, nawet te najbardziej podstawowe jak wypróżnianie czy możliwość wtania i poruszania się. Specjaliści wierzą, że pierwszym etapem powrotu do domu będzie niezłomna potrzeba decydowania o sobie w każej kwestii. Rodziny porwanych będą mieli do dyspozycji osobny pokój i wszyscy będą mogli przebywać w szpitalu zamienionym na pokoje hotelowe z przedmiotami zabranymi z ich rodzinnych domów ile będą chcieli. Członkowie rodzin także zostali przeszkoleni w zakresie tego, w jaki sposób rozpocząć w ogóle rozmowę, czego spodziewać się w pierwszych dniach ale i później. Nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć, że takie doświadczenie może zupełnie zmienić najbliższą osobę. Rodziny zostały poinstruowane, by nie zadawać żadnych pytań dotyczących niewoli, jednocześnie dając przestrzeń i czas na wypadek gdyby osoba chciała podzielić się swoją historią.
Co ważne, zespoły dedykowane każdemu zakładnikowi mają być bardzo małe by ograniczyć poczucie zagubienia i przebodźcowania oraz w zdecydowanej większości mają to być kobiety wychodząc z założenia, że mężczyźni byli odpowiedzialni za znęcanie się nad nimi w niewoli.
Udział mediów także ma być bardzo ograniczony. Można spodziewać się, że nie zobaczymy tym razem wielu niezwykle wzruszających filmików ukazujących połączenie się rodzin. Możliwe, że także relacja telewizyjna z granicy Kerem Shalom w ogóle nie pokaże nam twarzy zwalnianych osób aż do momentu, w którym te osoby same nie wyrażą na to świadomej zgody.
Choć łączy nas emocjonalna więź z każdym z porwanych nie można zapominać, że ich życie i doświadczenie niewoli nie należy do nas i sami muszą zdecydować czy, co i jak nam ujawnią.
Czekamy na nich ze łzami w oczach, czekamy na nich jak na deszcz w czasie suszy. Nie dowierzamy, że to się w ogóle wydarzy. Tyle razy było już przecież tak blisko...Hamas wielokrotnie udowadniał, że potrafi doskonale grać w agresywną wojnę psychologiczną. Pod koniec listopada 2023 roku kiedy doszło do pierwszej wymiany, Hamas wielokrotnie zmieniał nazwiska osób, które wychodziły pomimo wcześniejszych list, opóźniał ich uwolnienie o długie godziny, zrywał kontakt z mediatorami.
Ostatecznie Hamasowi także zależy na wykreowaniu obrazu zwycięzytwa, podniesieniu morale i odzyskaniu poparcia w Gazie. Obrazy wypuszczonych więźniów dla nas będą obrazem grozy, gdyż historia uczy nas, że zdecydowana większość zwalnianych więźniów wraca na drogę krawej zemsty i mordowania kolejnych niewinnych ludzi. Zastanawia mnie, czy do świadomości Gazańczyków dotrą obrazy zwolnionych dziś 3 młodych kobiet, których jedynym przewinieniem był fakt, że są Izraelkami, Żydówkami.
Gershon Baskin, izraelski aktywista pokojowy, który uczestniczył w negocjajach z Hamasem w celu uwolnienia Gilada Shalita w 2011 roku powiedział, że Izrael zapłaci dziś ogromną cenę i ta umowa jest zła, ale jednocześnie jest to jedyna możliwa opcja i zdecydowana większość narodu stoi murem za uwolnieniem wszystkich zakładników jak najszybciej.
Romi, Doron i Emily... dobrze będzie Was zobaczyć w domu!

Comments