Dziś przeczytacie w polskich mediach o Izraelu, który "wychodzi z pandemii" i może sobie pozwolić na otwarcie restauracji, organizowanie wesel czy wyloty na wakacje. To wszystko prawda i mamy nadzieję, że ten stan się utrzyma. Lubię jednak udzielać pełnej informacji, więc poza tymi nagłówkami, o których przeczytacie w gazetach chciałabym przedstawić Wam pełny obraz debaty toczącej się w Izraelu. Bardzo możliwe, że w Polsce i w Europie już niedługo toczyć będą się podobne rozmowy.
Mam niezasłużony niczym przywilej mieszkać w kraju, w którym nie ma żadnego problemu z dostępem do szczepienia. Nie zdążyliśmy nawet odczuć atmosfery oczekiwania, ponieważ bardzo szybko progi wiekowe się obniżały, a szczepionek nigdy nie brakowało. Czytam wiadomości z Polski i ze świata i rozumiem, że znaleźliśmy się w bardzo elitarnej grupie. Problem jednak polega na tym, że Izrael nie jest niezależną wyspą ani oderwanym od reszty świata dryfującym laboratorium. Prawda jest taka, że jeśli szczepionki nie będą równomiernie docierać do wszystkich krajów nasza kampania szczepień mimo iż widowiskowa i ładnie sprzedająca się mediach po prostu może nie zadziałać na dłuższą metę. Dlaczego?
Strach przed mutacjami
Kiedy w grudniu w Izraelu pojawiła się szczepionka, w tym samym momencie pojawił się także tzw. brytyjski wariant wirusa. Nie wiadomo było, czy szczepionka w ogóle na niego zadziała, a ta mutacja bardzo szybko zaczęła wypierać u nas poprzednie wersje wirusa. Mimo to, zachęcano do szczepień. Specjaliści z firmy Pfizer twierdzili, że szczepionka powinna zadziałać, ale zbadanie jej skuteczności i ewentualne wprowadzenie modyfikacji w recepturze potrwa co najmniej 6 tygodni. Szczęśliwie okazało się, że szczepionka jest aktywna przeciw tej mutacji. Uff... a gdyby nie była?
Wiadomo już, że mutacja południowoafrykańska obecna w Izraelu jest znacznie mniej podatna na przeciwciała wytworzone po szczepionce, czyli organizm wytworzy przeciwciała ale dużo mniej. Możemy więc zachorować ale jest szansa, że przebieg będzie lżejszy. Na pewno słyszeliście już o mutacji nowojorskiej czy kalifornijskiej. Pozostaje nam mieć nadzieję, że do czasu kiedy pojawią się nowe i groźne mutacje szczepionki przejdą adekwatne modyfikacje tak samo jak coroczne szczepionki na grypę.
Kwarantanna
Jak się dostały mutacje do Izraela? Oczywiście poprzez lotnisko Ben Guriona. Sporo obywateli Izraela podróżuje w pandemii ponieważ posiadają rodziny w wielu miejscach na świecie. Trudno więc oczekiwać, że w tych trudnych przedłużających się czasach będą siedzieć w domu. Wielu na fali ekscytacji umowami pokojowymi z krajami arabskimi poleciało w grudniu i w styczniu do Dubaju. Niestety z powodu nagłego zamknięcia lotniska wielu z nich nadal nie może się z tego "raju" wydostać. Czy można ludziom tego zabronić? Nie można. Nie na długo. Największa dyskusja toczy się dziś wokół sposobów skutecznego egzekwowania obowiązku kwarantanny. Do niedawna turysta powracający zza granicy z lotniska jechał do domu poddając się samoizolacji lub do wyznaczonych hoteli izolacyjnych. Z czasem okazało się, że spora część osób nie przestrzega kwarantanny w domu, a z hoteli zaczęli znikać przymusowi "kuracjusze". Policja nie była w stanie kontrolować kilkudziesięciu tysięcy obywateli odbywających kwarantannę. Tydzień trwał pilotażowy projekt, który polegał na tym, że przybywający z zagranicy obywatel mógł wybrać na lotnisku jedną z dwóch opcji: pobyt w hotelu lub opaskę elektroniczną na rękę, która dostarcza informacji online czy dana osoba przebywa w domu, czy opuściła kwarantannę. Pomimo głosów sprzeciwu dotyczących praw obywatelskich ponad 90% podróżujących zdecydowała się właśnie na ten sposób izolacji. Rząd zdecydował się zamówić kilkadziesiąt tysięcy takich opasek dla przyszłych podróżnych.
Podrabiane certyfikaty
Kiedy pewnego dnia wybrałam się do lokalnego baru z humusem, stojąc w kolejce miałam okazję dowiedzieć się interesujących rzeczy. Właściciel lokalu w rozmowie z młodym klientem wymieniali poglądy na temat pandemii, szczepień i przekupionych mediów. W pewnym momencie w rozmowie padła propozycja ze strony młodego "fachowca":
- stary, jak chcesz certyfikat szczepienia to ja Ci za 200 NIS mogę załatwić. Właściciel lokalu aż podskoczył z radości:
- pewnie! Bo przecież ja się szczepić nie będę.
Musicie zrozumieć, że to bardzo atrakcyjna oferta w porównaniu z tą, o której usłyszałam kilka dni później. W porannym programie telewizji ujawniono dochodzenie w sprawie certyfikatów szczepień, które są w 100% oryginalne, gdyż pochodzą z systemu Ministerstwa Zdrowia tyle, że za kwotę 1500 NIS może je mieć osoba, które szczepień nie przeszła. Wystarczy obrotny pracownik, który pracuje w strukturach Ministerstwa Zdrowia.
Przedsiębiorców na krzywy ryj nigdzie nie brakuje.
trzy miliony dzieci
Dzieci są na razie wyłączone z programu szczepień. Zatem ochrona tych najmłodszych będzie nam spędzała sen z powiek przez kolejne miesiące. W ciągu dwóch tygodni od otwarcia przedszkoli kilkaset z nich weszło w izolację po wykryciu przypadków zakażeń. Wciąż ponad milion Izraelczyków nie przystąpiło do szczepień i nie wiadomo kiedy przystąpi. Jestem matką i zwyczajnie drżę codziennie kiedy moje dzieci idą do żłobka. W klasie mojego syna jest 34 dzieci a u córki 10. Można sobie tylko wyobrazić, co rodzice i rodzeństwo pozostałych dzieci robią na co dzień.
Ale jest nadzieja
Kampania szczepień trwa. Dane epidemiologiczne wskazują, że osoby zaszczepione w 95% przypadków omijają zachorowanie i ciężki przebieg choroby. Liczba ciężko chorych spada, a codzienna liczba wykrywanych przypadków także nie jest już tak przerażająca (1357 z dnia 7 marca w porównaniu z 10 000 z dnia 18 stycznia). Współczynnik transmisji także nieco spada i dziś wynosi 0.99, choć na tym etapie oczekiwalibyśmy większych spadków.
Dziś już naszym celem nie jest dojście do momentu, w którym codziennie nie będzie żadnnego przypadku. Dziś oczekujemy, że uda nam się wirusa kontrolować, by stał się jak zwyczajne przeziębienie i nie "wypełniał" szpitali. Nie byłabym tak optymistyczna jak nasz premier Netanyahu by mówić w mediach, że "pokonaliśmy pandemię", ale wiadomo - nie ja chcę wygrać wybory. Tak naprawdę największy sprawdzian szczepień przed nami. Jeśli za kilka tygodni pomimo otwarcia rynku, systemu edukacji i lotniska liczba zachorowań będzie na kontrolowalnym niskim poziomie możliwe, że najgorsze mamy za sobą.
Z pewnością pominęłam kilka innych czynników, które wpływają na ostateczny rezultat kampanii szczepień jak na przykład teorie spiskowe, niestosowanie się do obostrzeń sanitarnych (wszyscy widzieliśmy uliczne imprezy tydzień temu na Purim) czy konieczność powtórzenia szczepień co 6 miesięcy oraz oczywiście wybory do parlamentu zaplanowane na za dwa tygodnie. Warto mieć powyższe czynniki na uwadze.
Izrael jest na dobrej drodze, by być pierwszym krajem, który zaszczepi swoją populację niemal w całości i to jest powód do dumy. Mój optymizm opada jednak w zderzeniu z faktem, że najbardziej na świecie tęsknię teraz za moją rodziną w Polsce i nie wiem kiedy będziemy mogli się spotkać bez strachu przed zakażeniem. Dlatego właśnie ten nasz izraelski sukces jest ograniczony. Świat szczepi się wolniej też nie ze swojej winy.
Comments