top of page

Dlaczego Izrael to zrobił?

Po niemal 20 miesiącach działań wojennych na wielu frontach Izrael jest wrogiem numer 1 światowej tzw. opinii publicznej. Cierpliwość do nas tracą także rządy wielu dotychczas sprzyjających państw europejskich. Co bardziej poważne media usiłują relacjonować rozżarzony konflikt, dbając o racje obydwu stron, za co ostatecznie i tak zbierają cięgi od żądnych sprawiedliwości dziejowej internautów. Jak w każdym konflikcie, zwłaszcza takim, w którym stroną jest Izrael, ludzie czują się w konieczności:


opowiedzieć się jednoznacznie po jednej ze stron,

a kiedy już się opowiedzą

umościć się na chmurze moralności i satysfakcji wyboru

właściwej strony konfliktu.


Ja zatem czuję przemożną potrzebę powiedzieć na głos, że wcale nie trzeba wpadać w tę pułapkę. Pułapka polega na tym, że niezależnie od tego, którą stronę uznacie za jednoznacznie właściwą, wraz z uzupełnianiem na co dzień rezerwuaru wiedzy na temat obecnego konfliktu, będziecie na co dzień odczuwać to lekkie ukłucie pt. ale czy na pewno to wszystko prawda, co mi się wydaje? Czy wszystko ze mną w porządku, skoro współczuję tylko jednej ze stron, a o drugiej nie myślę, jakby nie istniała? Czy wiem wystarczająco dużo w sprawie, by wyciągać wnioski samodzielnie, bez manipulacji/propagandy/wyjaśnień każdej ze stron?

Jeśli należysz do tej wąskiej grupy, która nie czuje się komfortowo z żadnym ostatecznym poglądem, to witaj w klubie.

W sytuacji tak wielkiej niepewności, związanej z ryzykiem wybuchu szerokiego konfliktu światowego, w który wciągnięte będą kolejne państwa, instynktownie chcemy, by tę eskalację można było cofnąć dla dobra nas wszystkich. Rację ma ten, kto powiedział, że wiemy, jak się wojny zaczynają, ale nie sposób przewidzieć, jak się skończą. Izrael też tego nie wie. Boją się Irańczycy i boją się Izraelczycy, a wraz z nimi pół świata. Te lęki są zupełnie zrozumiałe.

Wielu ludzi kompletnie nie rozumie, dlaczego Izrael zdecydował się na tak konfrontacyjny ruch, podczas gdy:

nie zakończył wojny w Gazie

nie uwolnił zakładników

jego kredyt zaufania na świecie topnieje z każdym dniem


To są wszystko dobre pytania i wbrew temu, co może się wydawać, Izraelczycy także zadają sobie te same pytania. Mimo że wszyscy doskonale wiemy, że Iran, który posiada broń nuklearną, zagraża egzystencji Państwa Izrael, zawsze powstaje pytanie, dlaczego teraz? Czy nie jest to strategia premiera Izraela na utrzymanie władzy, czyli z pobudek egoistycznych?

Można te pytania mnożyć. Ja będąc w opozycji do obecnego, skrajnie prawicowego rządu szukam odpowiedzi na te pytania niemal bez przerwy. Wciąż nie doszłam do jednoznacznych wniosków. Dlaczego? Dlatego, że po pierwsze wychodzę z założenia, że nawet ludzie, o których wiemy, że używają władzy do rozwiązywania własnych problemów, są w stanie jednocześnie podejmować odważne i nierzadko właściwe decyzje strategiczne, jeśli otrzymają dokładne dane wywiadowcze, polegają na doświadczeniu dowódców wojskowych, a na horyzoncie pojawią się sprzyjające warunki. Myślę, że do takiej koincydencji mogło dojść tym razem. Kiedy rok temu Netanjahu zdecydował się na "rozmontowanie" Hezbollahu, który dzień w dzień bombardował północ Izraela, byłam przestraszona podobnie jak dziś, ponieważ wiedzieliśmy, że Hezbollah dysponował arsenałem ok. 150 000 rakiet długiego zasięgu, skierowanych na cały obszar Izraela. Wystrzelenie 300/500/1000 rakiet w jednej salwie, spowodowałoby ogromne straty w ludziach. Baliśmy się, podobnie jak boimy się dziś. Dziś już wiadomo, że była to jedna z najlepszych decyzji nielubianego przeze mnie premiera. Hezbollah został niemal zniszczony, a przynajmniej tak osłabiony, że gdy Izrael zaatakował Iran, wystawił nos, zakręcił się w kółko i wrócił do swoich bunkrów. W trwającej kilka miesięcy wojnie z Libanem (co do zasady z Hezbollahem) Izrael zdołał uśmiercić od lat poszukiwanego lidera Hassana Nasrallah, a następnie mianowanych po nich następców. Słynna już operacja odpalenia pagerów w grupie najbliżej współpracujących bojowników, doprowadziła do złamania ducha i morale tej organizacji. Z perspektywy czasu, wydaje się, że był to właściwy ruch.

Nie sposób porównywać operacji w Libanie do zaatakowania najpotężniejszego kraju na Bliskim Wschodzie. Mając to jednak na uwadze, Izrael nie może i nie powinien zaniechać dążenia do zapewnienia sobie bezpieczeństwa, tylko dlatego, że światu się to nie spodoba. Jestem przekonana, że gdybyś znalazł/ła się w położeniu Izraelczyków, również nie chciałbyś/abyś żyć z poczuciem czyhania na Twoje życie (także za granicą) i w ogóle na istnienie Twojego kraju. Poniżej postaram się wyjaśnić, dlaczego nie jest to tylko zwykła, izraelska propaganda.

Zatem, dlaczego Izrael to zrobił?


Hezbollah


Hezbollah jest jednym z kluczowych filarów regionalnej strategii Iranu. Od momentu powstania organizacji w latach 80 tych, Republika Islamska stała się jej głównym patronem, dostarczając zarówno środków finansowych, jak i uzbrojenia, szkoleń oraz wsparcia technologicznego. Skala irańskiego wsparcia dla Hezbollahu przez dekady była imponująca, co pozwoliło tej organizacji przekształcić się z lokalnej milicji w potężną armię niepaństwową, zdolną do prowadzenia działań wojennych na dużą skalę. Według amerykańskich źródeł jeszcze w początkowych latach istnienia Hezbollahu - roczny budżet na szkolenia i zbrojenia wynosił według szacunków 300 - 700 milionów dolarów. W kolejnych dekadach środki te systematycznie rosły, a "w przededniu wojny" w 2023 wynosiły średnio 1 miliard dolarów rocznie. Iran nie był jedynym sponsorem tej organizacji. Sponsoringiem terroru na Bliskim Wschodzie profesjonalnie zajmuje się także państwo Katar, ale o tym za chwilę.

Hezbollah na czele z charyzmatycznym, szyickim przywódcą Hassanem Nasrallah rozwinął się z niewielkiej partyzantki w jedną z najpotężniejszych organizacji paramilitarnych na świecie, która dodatkowo zyskała wpływ na wewnętrzną politykę Libanu poprzez wejście organizacji terrorystycznej jako legalnej partii do rządu. Po rozgromieniu Hezbollahu przez izraelskie wojsko Hezbollah stracił także miejsce w rządzie i jego wpływy zostało zredukowane niemal do zera, co pozwoliło Libańczykom odetchnąć zupełnie innym powietrzem.

Fundamentem działalności tej organizacji było przede wszystkim zaszczepienie w niehomogenicznym narodowościowo Libanie ideologii szyickiej oraz stworzenie ciągłego zagrożenia dla Państwa żydowskiego, a w konsekwencji jego zniszczenie. W ideologii Hezbollahu Izrael jest "wrzodem na ciele islamskiego świata". Przeszkodą w szerzeniu radykalnego islamu szyitów na Bliskim Wschodzie. Hezbollah jak każda szanująca się organizacja posiada swój oficjalny manifest, cele, oficjalnie wyrażane motywacje. Manifest Hezbollahu z 1985 roku głosi m.in, iż Liban ma podążać ścieżką wyznaczoną przez najwyższego zwierzchnika Islamu, czyli Islamskiej Republice Iranu, co jest jawnym wciągnięciem Libanu w projekt tworzenia Wielkiego Kalifatu. Co zaś tyczy się Izraela, manifest podkreśla, że "Izrael to tymczasowy byt okupacyjny", "narzędzie imperializmu" - podobnie jak Stany Zjednoczone, zaś ruch oporu nie powinien powstrzymywać się przed żadnymi środkami w dążeniu do unicestwienia Izraela. Przywódca Hezbollahu, Hassan Nassrala wielokrotnie wyrażał swój stosunek wobec Izraela i wizji pokoju w regionie mówiąc publicznie:"Izrael jest bytem okupacyjnym, bez prawa do istnienia na żadnej części ziemi palestyńskiej. Naszym celem jest jego całkowite unicestwienie", a także, "Jeśli Żydzi wszyscy zbiorą się w Izraelu, oszczędzi nam to trudów ich ścigania po całym świecie".

Hassan Nasrallah już w wieku 19 lat wyjechał do Iranu na studia do irańskiego miasta Qum, która jest ośrodkiem nauk szyickich. Tam miał okazję zbliżyć się do środowisk związanych bezpośrednio z nowym reżimem ajatollaha Chomeiniego.

Od niemal 40 lat organizacja ta stanowiła realne zagrożenie dla istnienia Państwa Izrael, a także wykreowała sytuację życia w stanie ciągłego alertu ze strony mieszkańców. Nie muszę chyba dodawać, że cel zlikwidowania Państwa Izrael nie oznacza jedynie wymordowania Żydów. Głównie chodzi o systematyczne "wykurzenie" Izraelczyków z Izraela, o wytworzenie poczucia, że nie da się w Izraelu spokojnie żyć i zmuszenia mieszkańców do przeprowadzki, lub opuszczenia kraju. Celem jest utrzymywanie nieustannego zagrożenia i destabilizacja.

W szczycie działalności tej organizacji (jeszcze przed II wojną libańską), notorycznie dochodziło do porwań izraelskich żołnierzy, ostrzeliwania przygranicznych wiosek i miast, a atmosferę nieustannego zagrożenia podtrzymywały cotygodniowe, przydługie przemowy lidera odgrażające się kolejnymi atakami, rozpościerające wizję rychłego wykończenia "syjonistycznego wrzodu". Niewiele się o tym mówi za granicą, ale podobnie jak w Strefie Gazy, także Hezbollah zbudował rozległą sieć podziemnych tuneli, w których przechowywany jest arsenał, a w czasie nalotów ukrywają się w nich dowódcy organizacji. Mieszkańcy północy Izraela od lat relacjonowali, że słyszą i czują niedalekie odgłosy podziemnych prac przy budowie tychże tuneli.

Podczas II wojny libańskiej, Hezbollah wystrzelił w stronę nieuzbrojonego wówczas w Żelazną Kopułę Izraela ponad 4000 rakiet. Hassan Nasrallah na przestrzeni lat stworzył profesjonalną armię zwaną Al-Radwan, odpowiedzialną za infiltracje, działania ofensywne na granicy oraz walki miejskie i partyzanckie. Te ostatnie głównie w Syrii, za co Syryjczycy nienawidzą Hezbollahu do dziś i kiedy doszło do słynnej operacji z użyciem pagerów, Syryjczycy byli pełni satysfakcji rozdając słodycze na ulicach. Podczas krwawej wojny domowej w Syrii w 2011 roku, wojsko Hezbollahu ruszyło na pomoc Asadowi podczas tłumienia zamieszek. Deszcz dronów z Libanu, lecący w kierunku Izraela przez niemal 12 miesięcy dzień w dzień po ataku z 7 października stanowił ogromne wyzwanie i konieczność przyspieszenia prac nad kolejnymi technologiami obrony powietrznej. Drony stanowiły niemałe wyzwanie, ponieważ latały na różnych wysokościach i niszczyły całe miasta i miasteczka i zabijały co kilka dni cywili i żołnierzy.

Wszystko wskazuje na to, że po skutecznej interwencji wojskowej na południu Libanu i w Bejrucie, Hezbollah nie stanowi w tej chwili egzystencjonalnego zagrożenia dla Izraela.


Hamas


Hamas powstał w 1987 roku jako odłam Bractwa Muzułmańskiego. Bractwo, założone w latach 30 tych XX wieku skupia się na ewolucyjnej ścieżce do zjednoczenia wszystkich muzułmanów pod prawami szariatu poprzez wpływanie na rządy i instytucje państwowe. Ich działalność jest metodyczna i cierpliwa. Hasan al-Banna, twórca Bractwa Muzułmańskiego, już w latach 30 tych traktował obecność Żydów w Palestynie jako zagrożenie dla islamu. W jego pismach wielokrotnie podkreślano, że Palestyna należy do „umma islamskiej” i nie może być oddana innym. Ideologia ta nie dopuszcza szansy na porozumienie z Żydami, nawet najbardziej sprzyjające Palestyńczykom.

Hamas to nie Palestyńczycy, ponieważ Hamas to fundamentaliści religijni, którzy nigdy nie dążyli i nigdy nie będą dążyć do wypracowania żadnego porozumienia między Izraelem a Palestyńczykami. Co innego Fatah, który jest ugrupowaniem, reprezentującym Palestyńczyków bardziej jako narodowość niż grupę, którą scala jedna religia.

W 1991 roku niewielka wówczas organizacja Hamas nawiązała ciepłe relacje z Iranem, otwierając biuro polityczne Hamasu w Teheranie. Co ciekawe Palestyńczycy to sunnici, ale z szyitami z Iranu na dobre i na złe połączy ich wspólny cel: usunięcie państwa żydowskiego z mapy Bliskiego Wschodu. Od tamtej pory, podobnie jak w przypadku Hezbollahu, Hamas mógł liczyć na pokaźne wsparcie finansowe na szkolenia i broń. Szacuje się, że Iran wspierał rozwój Hamasu w kwotach między 20-50 milionów rocznie do 2000 roku. Po wygranych wyborach i krwawym rozprawieniu się z opozycją (Fathem) w 2007 roku, Hamas mógł liczyć na zdecydowanie większe środki, bo na poziomie średnio 250 milionów rocznie. Podobnie jak w przypadku Hezbollahu, nie były to jedyne dotacje na rozwój tej bynajmniej nie pokojowej inicjatywy, ale o Katarze za chwilę. Hamas w swoim statucie zredagowanym w 1988 roku tak podsumował swoje główne cele:

  • Uznanie Ziemi Palestyny za ziemię islamską (waqf), której nie wolno oddać, sprzedać ani z niej zrezygnować

  • Wyzwolenie całej Palestyny, w której nie ma miejsca na Państwo żydowskie, w żadnej formie

  • Prowadzenie świętej wojny dżihad, co jest obowiązkiem każdego muzułmanina

  • Odrzucanie wszelkich porozumień pokojowych, konferencji, które uznają Izrael


Statut cytuje również Protokoły mędrców Syjonu, jako dowód na globalny żydowski spisek.


Bestialski atak Hamasu z 7 października na niewinnych dzieciach, kobietach, ojcach, starcach, całych rodzinach jest niezbitym dowodem na to, że plan oś Iran- Hamas odniosła swój kolejny, ale i najbardziej spektakularny sukces. Jednocześnie potwierdził, iż wieloletnia, jak niektórzy ją nazywali "propaganda izraelska", związana z intencjami Hamasu przestała być pustą narracją, a okazała się po prostu prawdą.


Chamenei w 2014 roku, podczas przemówienia na spotkaniu z urzędnikami państwowymi z okazji święta Eid al-Fitr powiedział: "Istnieje uzasadniona potrzeba uzbrojenia każdej grupy, która walczy przeciw Izraelowi", potwierdzając tym samym strategię zacieśniającego się pierścienia wokół Izraela za pomocą najbliżej zlokalizowanych względem Izraela organizacji terrorystycznych. Udało się z Hezbollahem, udało się z Hamasem, ale to za mało.


Huti


Ruch Huti, oficjalnie znany jako Ansar Allah (Pomocnicy Boga). Podobnie jak pozostałe dwie organizacje powstał w latach 90-tych jako religijno-kulturowy ruch szyicki. Celem była obrona lokalnej tożsamości i tradycji zajdyckich przed rozprzestrzeniającym się w Jemenie sunnickim salafizmem. W drugiej dekadzie XXI wieku nastąpił okres walk wewnętrznych w Jemenie, gdy Huti wykorzystali chaos polityczny po upadku prezydenta Saleha, przejmując kontrolę nad stolicą Saną w 2014. Arabia Saudyjska wspierająca władze centralne Jemenu poczuła się zagrożona przemieszczającymi się w kierunku jej granic Huti, zdecydowała się na odpowiedź zbrojną, tworząc koalicję mającą na celu przywrócenie legalnego rządu Jemenu i powstrzymanie wpływów irańskich.

Huti wyznają szyicki odłam islamu (zajdyzm), który różni się od szyizmu dominującego w Iranie. Jednak od czasu intensyfikacji walk Huti z władzami Jemenu, Iran zaczął stopniowo wspierać ruch Huti jako narzędzie walki z saudyjskim wpływem na Półwyspie Arabskim. Wsparcie Iranu dla Huti obejmuje m.in. dostawy broni i technologii (w tym dronów i rakiet balistycznych), szkolenie dowódców i operatorów oraz wsparcie wywiadowcze i doradcze (udział IRGC — Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej).

Tak wyszkolona i doinwestowana armia bojówek Huti dołączyła w 2023 roku do "elitarnego klubu" utrzymującego systemy obrony przeciwrakietowej Izraela w pełnej gotowości. Ponadto Huti systematycznie przeprowadza zmasowane ataki rakietowe i dronowe na statki handlowe przepływające przez Morze Czerwone i cieśninę Bab al-Mandab, celując głównie w jednostki powiązane z Izraelem, USA i ich sojusznikami. Działania te zmusiły wiele globalnych firm transportowych do ominięcia trasy przez Kanał Sueski, co znacząco wydłużyło łańcuchy dostaw i spowodowało wzrost kosztów transportu morskiego, wywołując reperkusje w światowej gospodarce.

Iran strategicznie i od lat tworzy oś szyicką na Bliskim Wschodzie zagrażającej nie tylko Izraelowi, ale i innym państwom sunnickim, w tym Arabii Saudyjskiej.

Umowy o nazwie Abraham Accords, czyli porozumienia pomiędzy Izraelem a kolejnymi Państwami na Bliskim Wschodzie miały umocnić koalicję przeciwwagi dla zapędów irańskich. Niestety historyczne porozumienie "wschodu z zachodem" w postaci nawiązania wielomiliardowej współpracy nie tylko militarnej pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Arabią Saudyjską na razie ominęły Izrael, który miał być ich immanentną częścią. Powodem był brak gotowości izraelskiego rządu na zakończenie wojny w Strefie Gazy, a to był warunek konieczny przedstawiony przez Arabię Saudyjską.


Follow the money, czyli idź szlakiem pieniędzy


Przedstawione pokrótce trzy powyższe organizacje swoim apetytem nie poprzestają tylko na finansowaniu ze strony Iranu. Hezbollah prowadzi sieć firm w Libanie, Syrii, Afryce Zachodniej, Ameryce Południowej i Europie. Ich działalność obejmuje: firmy budowlane, rolnicze, restauracje, transport, przemyt leków, paliw i metali szlachetnych. Ponadto Hezbollah ma udział w globalnych sieciach przemytu narkotyków, zwłaszcza kokainy z Ameryki Południowej do Europy i Bliskiego Wschodu. Dochody te są często przekazywane przez sieć „hawala” lub inwestowane w legalne przedsięwzięcia.

Z kolei Hamas kontroluje m.in. podmioty gospodarcze w Gazie oraz w Turcji i Sudanie, w tym fikcyjne firmy, które działają jako przykrywki. Pomoc humanitarna, która dociera do Gazy w czasie wojny, a także regularnie przed wojną, trafiała w pierwszej kolejności pod kontrolę Hamasu, który następnie sprzedawał produkty pierwszej potrzeby na lokalnych targach w bardzo wysokich cenach. Nie muszę chyba dodawać, że w czasie głodu i przerw w dostawach, ceny za najbardziej esencjonalne rzeczy sprzedawane są zwykłym Palestyńczykom z kilkuset procentowym przebiciem lub przekazywany jako wypłata dla nieustannie rekrutowanych żołnierzy Hamasu.

Od ok. 2019 roku Hamas i Palestyński Islamski Dżihad coraz częściej korzystają z bitcoina i innych kryptowalut, by omijać sankcje i pozyskiwać środki od zwolenników.

W 2023 roku Izrael zajął dziesiątki portfeli kryptowalutowych powiązanych z Hamasem. Hezbollah w mniejszym stopniu, ale również eksperymentuje z kryptotransakcjamii, szczególnie w sieciach powiązanych z Iranem.

Na tzw. drobne wydatki przewidziane są darowizny z internetowych zbiórek organizowane przez powiązane z Hamasem prywatne osoby na mediach społecznościowych z dużymi lub bardzo dużymi zasięgami. Dzięki nim do skarbca organizacji trafiają kolejne miliony od empatycznych, nieobojętnych ludzi, śledzących wojnę na wyświetlaczu smartfona.


Irak


Tu z kolei działa Islamska Grupa Oporu - irackie milicje koordynowane i sponsorowane przez Iran, które także były aktywne w trwającej 20 miesięcy wojnie. Od listopada 2023 grupa przyznała się do co najmniej kilkudziesięciu ataków na cele w Izraelu, w tym Eilat, Haifa, Golan, port w Ashkelon, bazy w Golan i Nevatim.



Iran - głowa węża


Wszystkie drogi prowadzą do Iranu. Iran nie poprzestaje na walce z Państwem żydowskim rękami innych organizacji. Iran od ponad 20 lat systematycznie i wbrew międzynarodowym regulacjom rozbudowuje program jądrowy, bynajmniej nie na użytek cywilny. Do pracy nad programem atomowym Iran przyznał się sam w 2003 roku, pod presją opublikowanego raportu Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej i wizją dotkliwych sankcji gospodarczych. W 2018 r. izraelski wywiad ujawnił archiwum nuklearne Iranu wywiezione z Teheranu. Jego zawartość stała się przyczynkiem do wywarcia presji na ówczesnym prezydencie Stanów Zjednoczonych, by ten jednostronnie wyszedł z tych porozumień. Trump wrócił do bezpośrednich negocjacji z Iranem ponad 60 dni temu, lecz kością niezgody była kwestia utrzymania wzbogacania uranu, przez Iran. Iran chce kontynuować wzbogacanie uranu w celach wojskowych, choć w ograniczonym zakresie, zaś Stany Zjednoczone i Izrael chcą wynegocjować całkowitą rezygnację z tego planu. Różnice stanowisk zdają się nie do pogodzenia. Tym bardziej że Iran „spuszczony ze smyczy” w 2018 zintensyfikował wzbogacanie uranu. Szacuje się, że dziś posiada wystarczającą ilość materiału rozszczepialnego do wyprodukowania jednej bomby atomowej w czasie krótszym niż dwa tygodnie, choć nadal potrzebuje kilku miesięcy na opracowanie gotowej głowicy nuklearnej. Według raportów Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej z maja/czerwca 2025: Iran posiada ponad 400 kg uranu wzbogaconego do 60%, co stanowi wzrost o ok. 50% w porównaniu do lutego (wcześniej było to ok. 274 kg) — materiał ten daje teoretyczną możliwość stworzenia kilkunastu bomb atomowych.

Chamenei, Najwyższy Przywódca Islamskiej Republiki też ma telewizję w domu i od prawie dwóch lat obserwuje determinację i niezwykłe osiągnięcia Izraela w starciu z wypielęgnowanymi przez lata strukturami terrorystycznymi, omówionymi powyżej. Mogę sobie tylko wyobrazić, z jaką satysfakcją Chamenei oglądał na żywo poczynania elitarnej jednostki Nukhba w izraelskich kibucach przy porannej kawie 7 października 2023. Podobnie jak Hamas zapewne liczył na to, że uda się wzniecić ogień na Zachodnim Brzegu, a może nawet wśród arabskich obywateli Izraela i na całym Bliskim Wschodzie. Jednak po pierwszym szoku i niewiarygodnej porażce w obronie, izraelskie wojsko przystąpiło z wysokim morale do wojny na kilku frontach z pomocą regionalnych koalicjantów i Stanów Zjednoczonych. IDF konsekwentnie eliminował po kolei dowódców Hamasu, zarówno to wojskowe, jak i polityczne, tak samo stało się z Hezbollahem. Obalenie zbrodniarza wojennego Baszara Al Asada zruszyło poczucie stabilności irańskiego reżimu. Po nitce do kłębka Izrael zbliżał się do decydującego momentu i newralgicznej decyzji: czy przystąpić do bezpośredniej, bezprecedensowej wojny z największym wyzwaniem dla istnienia Izraela-Iranem. Czy Iran jest gotowy do wyprodukowania broni jądrowej dziś, czy za pół roku, nie zmienia faktu, że nadarzyła się historyczna okazja, by wykorzystać osiągnięcia na dotychczasowych frontach, przy osłabieniu tzw. Osi Oporu i być może wykorzystać ostatnią szansę, by to nuklearne szaleństwo w rękach fanatyków powstrzymać.

Czy akurat teraz? Czy mógł poczekać? Czy można było inaczej? Czy dałoby się to osiągnąć metodami dyplomatycznymi? Czy Netanjahu kierował się jedynie pobudkami osobistymi?

Przeanalizowane wspólnie powyżej fakty, w mojej głowie jawią się jako solidne uzasadnienie dla decyzji o ataku. Nikt z nas nie ma przed sobą danych wywiadowczych, nie dysponujemy i raczej nigdy nie będziemy dysponować pełnym obrazem sytuacji.

Nie zmienia to faktu, że Izrael musi działać szybko, metodycznie i nie zrazić do siebie narodu irańskiego, który do tej pory sprzyjał po cichu Izraelczykom. Kluczowe będzie także powstrzymanie się od zamachu na Najwyższego Przywódcę, mimo że Izraelczycy nierzadko o tym fantazjują. Obalenie reżimu byłoby najskuteczniejszą rękojmią zaniechania budowy broni jądrowej i usunięcia największego zagrożenia dla Izraela.

Na tym samym oddechu chcę podkreślić, że uważam, iż reżimu tak wbudowanego w struktury, umysły i mentalność społeczeństwa przez 46 lat nie da się usunąć od zewnątrz. Reżim obalić muszą Irańczycy w sposób, na który oni będą gotowi.


Dziękuję, że dotarłeś/aś aż tutaj.



Tydzień temu skończyłam reorganizację mojego sklepu online i dodałam sporo nowych produktów, a tu moją i Waszą uwagę w zrozumiały sposób przejęły troski egzystencjonalne.

Jeśli jednak praktykujesz zdrową ucieczkę od trudnych tematów, być może zainteresuje Cię nowa oferta w moim sklepiku. Żeby przejść do SKLEPU, stuknij w zdjęcie.













Comments


bottom of page