top of page

5 nadzwyczajnych kobiet Izraela, które mnie inspirują… i nie ma wśród nich Bar Rafaeli:)

Zaktualizowano: 6 wrz 2020


Temat pozycji kobiet w izraelskim społeczeństwie często przewija się w komentarzach, pytaniach i artykułach o tym kraju. Zazwyczaj opinie kumulują się wokół dwóch zupełnie odmiennych światów, które współistnieją w Izraelu. Z jednej strony możemy mówić o pozycji i równouprawnieniu lub jego braku w środowiskach religijnej ortodoksji (zarówno żydowskich jak i muzułmańskich), z drugiej o pozycji kobiet w tzw. świeckim, nowoczesnym Izraelu. Dlatego trudno jest udzielić jednoznacznej odpowiedzi w kwestii jak dobrze/źle ma się feminizm w tym kraju, gdyż zależy to jak blisko jednej lub drugiej grupy się znajdziemy szukając przykładów.

Z mojej perspektywy - mieszkanki europejskiej Polski jak i izraelskiego Bliskiego Wschodu można śmiało powiedzieć, że izraelskie kobiety zasługują na uwagę, kiedy toczy się dyskusja na temat równouprawnienia. Zaczynając od kultury i pewnej osobowości kulturowej, nowoczesne Izraelki można nazwać kobietami bardzo asertywnymi, aktywnymi i wyedukowanymi, toteż częściej mają siłę woli i wiedzę potrzebną, by zareagować i walczyć o swoje miejsce zarówno w biznesie, w polityce jak i w wojsku. Nie chce gloryfikować Izraela pod tym względem, bo z pewnością mamy tutaj nadal sporo problemów nierówności do rozwiązania. Mamy jednak tak ciekawe i zróżnicowane społeczeństwo, że warto przytoczyć kilka przykładów niesamowitych kobiet, które przyczyniły się w swoim czasie obalania stereotypów zarówno w świecie świeckim jak i ortodoksyjnym.

W poniższym wpisie przytaczam kilka wybranych sylwetek izraelskich kobiet, które mnie osobiście inspirują. Wybrałam historie nietuzinkowe pomijając niemal zupełnie aspekt sławy i pieniędzy, stąd nie znajdziesz tutaj historii Bar Rafaelii czy Gal Gadot, choć niewątpliwie ze względu na urodę, międzynarodową sławę i pieniądze są często kobiecymi twarzami Izraela. A przecież nie o urodę w feminizmie chodzi prawda?



ALICE MILLER

„Czy kiedykolwiek widziałaś worek męskich brudnych skarpet?”




Pozycja kobiet w nowoczesnym państwie Izrael od początku była inna niż w wielu krajach kultury zachodniej. Przynajmniej w kilku rolach, które na świecie dotąd uznawane są za typowo męskie. Zarówno przed powstaniem państwa Izrael jak i od momencie jego powstania, kobiety podobnie jak mężczyźni uczestniczą w służbie wojskowej. Mężczyźni idą do wojska na okres 3 lat, kobiety zaś na 2 lata. Dane z 2011 roku pokazują, że niemal 88% zadań i ról w izraelskim wojsku dostępnych jest także dla kobiet. Jednocześnie nie oznacza to, że kobiety w Izraelu nie musiały walczyć ze stereotypami i wielokrotnie udowadniać swoich zdolności i gotowości za wzięcie odpowiedzialności za siebie. Podczas gdy do lat 50-tych kobiety mogły zajmować bojowe stanowiska w wojsku, nieco później ze względu na nacisk społeczny wyrażający się w poglądzie, że kobiety mogą być częściej zagrożone porwaniem ograniczono ich służbę w roli pilotek w Izraelskich Siłach Powietrznych. Przełom nastąpił w roku 1994 za sprawą zdeterminowanej 17- latki Alice Miller, której marzeniem była służba właśnie w Siłach Powietrznych. Wielokrotnie odmawiano jej udziału w elitarnym kursie. Alice – dziewczyna o bardzo silnie sprecyzowanych marzeniach postanowiła nie odpuszczać. Pisała listy, odwołania i prośby w tym także do prezydenta Weizmana, by ostatecznie postawić na swoim w Sądzie Najwyższym. Ponoć prezydent Weizman chcąc zniechęcić młodziutką, wówczas 17-letnią Alice zwrócił się do niej słowami: „Dziecko, czy Ty widziałaś kiedyś worek z męskimi, brudnymi skarpetkami?”. Udało się! Sąd uznał, że wojsko nie może dyskryminować płci w dostępie do poszczególnych kompetencji wojskowych. Alice ukończyła z powodzeniem kurs pilotki służąc w armii jak inni mężczyźni.

W wywiadzie wiele lat później powie, że dzięki swojej determinacji z odwagą patrzy w oczy swoim dzieciom - dwóm dziewczynkom, pokazując im na własnym przykładzie, że nic nie powinno im stać na przeszkodzie jeśli tylko czegoś bardzo pragną. Od czasu Alice Miller prawie 40 kobiet z sukcesem zdało podobny, elitarny kurs pilotów w Izraelskich Siłach Powietrznych. Historia Alice utorowała drogę innym kobietom, których marzeniem było po prostu robić coś, co stereotypowo związane było dotychczas bardziej z mężczyznami. Dziś ta i inne historie są wizytówką nowoczesnej armii Izraela IDF, która lubi podkreślać właśnie udział odważnych kobiet w jej strukturach.

Gdybym mogła zapytać…

Gdybym miała okazję spotkać Alice to zapytałabym, jak się czuje kobieta, która udowodniła prezydentowi Izraela i wielu innym męskim figurom, że jest tak samo zdolna jak jej koledzy w wojsku i dopięła swego na oczach wielu niedowiarków?




GOLDA MEIR

„Żelazna Dama niedoskonała”


O tym, że Izrael nie oglądał się na stereotypy płciowe obecne w innych, silniejszych i bardziej rozwiniętych krajach świadczy także fakt wybrania Goldy Meir na IV premier Izraela w 1969 roku.

Chociaż określenie „Żelazna Dama” w świadomości Europejczyków kojarzone jest z Margaret Thatcher to Golda Meir była nazywana Żelazną Damą izraelskiej polityki na długo przed tym jak przydomek ten przylgnął do wspomnianej wcześniej brytyjskiej premier. W swoim 80-letnim życiu (1898-1978) Golda Meir zdążyła osiągnąć więcej niż przeciętna kobieta mogłaby wskórać w tamtych czasach. Jako pierwsza i jak do tej pory jedyna kobieta w Izraelu piastowała jeden z najważniejszych państwowych urzędów– była premierem Izraela. W swoich czasach była trzecią kobietą na świecie w tej roli. Objęcie urzędu premiera poprzedzała wieloletnia kariera polityczna jako ministra pracy i spraw zagranicznych. Polityka nie była jej jedyną działalnością. Od wczesnych lat młodości była oddaną działaczką na rzecz powstania Państwa Izrael a także nauczycielką i kibucnikiem. Po nagłej śmierci premiera Lewiego Eszkola została poproszona o powrót z „emerytury” by objąć urząd premiera. Izrael ją uwielbiał, kobiety robiły sobie fryzury „na Goldę”, a na świecie uważana była w tym czasie za jedną z najwybitniejszych Żydówek.

Postać Goldy jest w pewnym sensie tragiczna. Mimo wielu jej zasług dla Izraela we wspomnieniach o niej do dziś wypomina się jej głównie brak zdecydowanej reakcji w obliczu potencjalnego zagrożenia ze strony Egiptu i Syrii w 1973 roku. Izraelski wywiad był podzielony co do opinii, czy wroga koalicja zdecyduje się na atak na Izrael czy też nie. Golda zdecydowała się na wyczekiwanie, obawiając się sankcji gospodarczych, które miały spaść na Izrael pogrążony już i tak w kryzysie ekonomicznym. Właśnie tą zwłokę będą do dziś wypominać Goldzie. Mimo ostatecznej wygranej w wojnie Yom Kippur na Synaju i na Wzgórzach Golan, Izrael stracił wówczas stosunkowo dużo żołnierzy – ponad 2600, ponad 9000 żołnierzy zostało rannych a prawie 300 z nich dostało się do niewoli. W obliczu takiej tragedii Golda Meir postanowiła ustąpić z urzędu kilka miesięcy po zakończeniu konfliktu.

Golda Meir jest także przykładem kariery kobiety „w męskich spodniach” a nie ze szminką na ustach czy wysokich obcasach bez podkreślania jakiegokolwiek związku z feminizmem. Nie usiłowała nikomu udowodnić, że będąc kobietą może coś osiągnąć. Przełamywanie kolejnych stereotypów przychodziło jej z niezwykłą łatwością. Zdawała się w ogóle nie myśleć, że istnieje nad nią słynny „szklany sufit”. Golda reprezentowała także karierę prostej dziewczyny, której czasem brakowało stylu, edukacji czy wręcz słownika. Nie można jej jednak odmówić charyzmy i wielkiego ducha. Meron Medzini tak pisze o Goldzie w książce “Golda Meir”:

„Była hojna i delikatna, oddana i lojalna wobec swojej rodziny i przyjaciół ale potrafiła być także sarkastyczna, cyniczna i zimna. Zwykle mówiła prosto ze swojego serca do serc swojej publiczności. Była słabym oratorem, ale wspaniałym mówcą, bardzo utalentowanym interlokutorem ale kiedy miała przemawiać z kartki przygotowany tekst robiła to bardzo źle. Dlatego rzadko przygotowywała swoje wystąpienia, nie robiła notatek. Miała problemy z językiem hebrajskim, który był dla niej dopiero trzecim językiem. Śmiano się z niej, że „jej słownictwo jest ograniczone do kilkuset podstawowych słów”.

Nie jest to typowa historia o kobiecie, które tak dziś lubimy – liderce, której udało się pogodzić karierę z rodziną. Golda wchodząc do polityki niemal poświęciła swoje życie rodzinne. Jej pierwszy mąż prawie w ogóle jej nie widywał ponieważ ta podróżowała najpierw po Ameryce zbierając fundusze na rzecz powstania Państwa Izrael wśród wpływowych Żydów, a następnie rzucając się w wir polityki po przylocie do Palestyny. Zdawała sobie sprawę, że nie będzie w stanie budować tych dwóch rzeczywistości bez uszczerbku na jednym z nich. Pełna świadomości podjęła decyzję, że jej rodzina będzie zakładnikiem jej kariery w słusznej sprawie. Kiedy pracowała w polityce jej życie osobiste było temu podporządkowane w 100%. Zawsze była idealistką, nigdy nie była zorientowana na zdobywanie władzy, pieniędzy czy statusu. Wiele poświęciła dla Izraela. Nawet będąc chorą na raka wymykała się na terapię nocami, by nie ujawniać swojej słabości i niedysponowania.

Golda była kobietą niezwykłą, hardą, niepokorną i inspirującą ale także niedoskonałą, popełniającą kosztowne błędy (tak samo jak mężczyźni a jednak ich biografie są nieco bardziej wyrozumiałe), których nigdy nie próbowała usprawiedliwiać.

Gdybym mogła zapytać…

Jakbym miała okazję, zapytałabym Goldę co sądzi o współczesnym Izraelu – jego kształcie, rozwoju oraz oczywiście: co poszło nie tak z procesem pokojowym i co jej zdaniem Izrael mógłby dziś zrobić, by osiągnąć porozumienie?

Będąc w Jerozolimie możecie odwiedzić jej grób, który znajduje się na największym żydowskim cmentarzu na Wzgórzu Herzla. Natomiast będąc w Nowym Yoku na Manhatanie można przypadkiem znaleźć się na ulicy nazwanej na jej cześć.

ORNA BERRY

Niecierpliwa "Pierwsza Dama" izraelskiego Start upu




Jeśli czytaliście słynną książkę „Izrael. Naród Startupów” to z pewnością słyszeliście już o Ornie, która nazywana jest „Pierwszą Damą Izraelskiego Hi-techu”. Dr Orna Berry przetarła kobietom szlaki na drodze do naukowej kariery. Jej wkład w rozwój nauki i techniki w Izraelu jest tak ogromny, że została okrzyknięta pierwszym i jak dotąd jedynym głównym naukowcem Izraela. Założona przez nią firma Ornet Data Communications, zajmująca się wdrażaniem zaawansowanych technologii internetowych w 1995 roku była pierwszym izraelskim start-upem wykupionym przez europejski konglomerat – Samsunga za zawrotną jak na tamte czasy kwotę 32 mln dolarów. Także jej projekt jako jeden z pierwszych został zasilony środkami z nowego rządowego programu wspierania izraelskich innowacji o nazwie Yozma (z hebr. „Inicjatywa”). To właśnie dzięki programowi Yozma Izraelski Hi-tech wybił się na czoło międzynarodowych inwestycji wysokiego ryzyka.

Orna mówi o sobie, że jest osobą bardzo niecierpliwą i właśnie dzięki temu wspaniale nadaje się na przedsiębiorcę. Nic lepiej w praktyce nie ukazuje tej cechy jak właśnie przełomowy projekt jej zespołu. Opracował on m.in. oprogramowanie, dzięki któremu Sieci LAN (sieci lokalne) mogły przesyłać informacje o 50 razy szybciej niż dotychczas. W latach 90 tych kiedy Internet raczkował ale już wiązane były z nim ogromne nadzieje taka „poprawka” siły przesyłania danych stanowiła kamień milowy. Dr Berry jest prawdziwą dawką inspiracji dla kobiet nie tylko w biznesie ale także jako lider zmiany. Jej działalność skupia się na zaangażowaniu w działania firm zajmujących się technologią ale nie mniej ważne są dla niej projekty społeczne, które promują edukację kobiet. Aktywnie promuje także pracę arabskich naukowców i charytatywnie wspiera kobiety w dążeniu do kariery naukowej. Była nominowana do wielu nagród w środowisku naukowo-biznesowym, których nie sposób tutaj wymienić.

W życiu prywatnym Orny niedawno pojawiły się komplikacje natury zdrowotnej. W 2016 roku została zdiagnozowana jako chora na złośliwego raka, niedającego zbyt pozytywnych rokowań. Zaczynając swoją wielomiesięczną walkę z chorobą niejednokrotnie musiała mierzyć się z niedoskonałościami systemu zdrowia w Izraelu. Jak sama mówi, była w uprzywilejowanej pozycji w walce o refundację leku, który kosztuje 100 000 NIS rocznie. Jest osobą znaną o rozległych kontaktach. Ma przy sobie wsparcie rodziny i instytucji oraz specjalistów, a mimo to wielokrotnie wątpiła czy w ogóle przyjdzie jej skorzystać z terapii, która jej pomaga. Ostatecznie udało się wywalczyć pokrycie kosztów. Nie dawało jej jednak spokoju pytanie: co ma zrobić człowiek, który nie jest Orną Berry? Kto nie ma takich kontaktów, środków, przyjaciół. Tutaj także postanowiła zaangażować się w pomoc chorym m.in. skierowując swoją wzruszającą przemowę podczas TED talks Tel Aviv („My intimate relationship with Cancer”) do pracowników i decydentów Ministerstwa Zdrowia.

Dziś Orna Berry jest wciąż aktywną zawodowo 70 letnią kobietą. Będąc wiceprezydentem i Dyrektorem Generalnym w Centrum Excellence w firmie Dell EMC promuje izraelskie technologie i innowacje na świecie. Matka trójki dzieci oraz babcia 4 wnucząt. Jak sama mówi, wciąż czerpie inspirację z działania ludzi, którzy wykorzystują to, co w nich najlepsze, by zmieniać otaczającą rzeczywistość. Poruszają ją projekty nie kierowane tylko chęcią wzbogacenia się, ale te biorące się właśnie z wartości humanistycznych. Jak mówi bycie liderem nie jest dla niej formą prestiżu czy szaleństwa – to kwestia odpowiedzialności.


Gdybym mogła zapytać…

Ornę chciałoby się poznać osobiście. Podpytać, jak wychować nasze córki na kobiety podobne do niej. Może kiedyś będę miała okazję.

ADINA BAR-SHALOM

„Kiedy mówią, że nie możesz to…mówią”




Kiedy dyskutujemy o Izraelu jako o kraju innowacji, demokracji i postępu często zapominamy, że ok 12% społeczeństwa Izraela to osoby żyjące w nieco odciętym od naszych realiów świecie ultraortodoksji, która stara się przeciągnąć wizję Izraela w zupełnie przeciwną stronę. Społeczności bardzo religijne często wręcz próbują odciąć się od kraju i zasad w nim panujących lub bardzo usilnie starają się wpływać na świecką większość na przykład poprzez system edukacji lub forsowanie przestrzegania szabatu dla wszystkich obywateli.

Dzieci z ortodoksyjnych rodzin uczą się w swoich religijnych szkołach, poruszają się jedynie pośród sobie podobnych rówieśników i korzystają z ocenzurowanego tzw. koszernego intranetu, jeśli w ogóle. Kobiety zwykle zajmują się rodzeniem i wychowywaniem dzieci i nie mają podstawowego wykształcenia. Faktem jest także, że ten obraz już się dziś nieco zmienia właśnie dzięki naszej kolejnej bohaterce. O nowe, ale podtrzymujące tradycję oblicze izraelskiej ortodoksji postanowiła zawalczyć kilkanaście lat temu Adina Bar-Shalom. Jej sympatyczną sylwetkę można poznać za sprawą fantastycznego filmu dokumentalnego „Niech Bóg Broni”.

Adina Bar-Shalom jest córką nieżyjącego już, ale wciąż bardzo szanowanego, Naczelnego Rabina Sefardyjskiego Ovadii Yosefa. Jego zdjęcia można zobaczyć w Izraelu na rogach i murach wielu izraelskich ulic. Mimo, że od jego śmierci minęło 7 lat wciąż otoczony jest w Izraelu kultem wśród społeczności Haredim (określenie po hebrajsku ortodoksyjnych Żydów). Rabin Ovadi był przywódcą duchowym ortodoksyjnej partii Shass, która do dnia dzisiejszego zyskuje na znaczeniu w parlamencie w bloku prawicowym i już kilkakrotnie znalazła się w koalicji rządzącej (także obecnie). Adina Bar – Shalom będąc córką tak znanego Rabina nie miała łatwo posiadając jednocześnie zbyt duże jak na społeczność, w której żyła ambicje. Sama, aby spotkać się ze swoim ojcem często musiała umawiać się na oficjalne spotkania, gdyż był to niesamowicie zajęty człowiek oraz posiadał bardzo liczną rodzinę. Po kilku latach rozmów i starań w 2001 za zgodą swojego wpływowego ojca otworzyła pierwszą szkołę wyższą w Jerozolimie dla społeczności Haredim. Był to „kamień milowy” w tej tradycyjnej społeczności. Przez wiele lat stała się symbolem przemian w hermetycznym świecie otwierając przede wszystkim ortodoksyjnym kobietom drogę do studiowania i pracy zarobkowej, z czego zwłaszcza kobiety były dotychczas wyłączone. Jej działalność zawodowa jak i charytatywna od lat koncentruje się wokół walki o prawa kobiet, przeciwdziałaniu dyskryminacji kobiet w społeczności ultra ortodoksyjnej a….także dostępu do systemu ochrony zdrowia. Adina była także zaangażowana w działania na rzecz pokoju i koegzystencji, wzywając do uznania granic sprzed 1967 roku i utworzenia stolicy Autonomii Palestyńskiej we wschodniej Jerozolimie. W 2014 roku jej osiągnięcia w dziedzinie edukacji zostały uhonorowane nagrodą Israel Prize, w tym samym czasie także ponoć rozważała udział w wyborach prezydenckich w Izraelu!

Pomimo wielu sukcesów i uznania sporej części swojej społeczności Adina wciąż zmaga się z dyskryminacją i atakami ze strony zgorszonych jej działalnością męskich przywódców religijnych. W 2019 roku zaraz po wyborze na majora miasta Beit Shemesh jeden z Rabinów Rabbi David Benizri (nomen omen współpracujący wcześniej z jej ojcem w partii Shass) nazwał Adinę „reformowaną” (co ma być dużą zniewagą w środowisku ortodoksyjnym Haredim) oraz „przeklętą, złą kobietą”. Kobieta wygrała proces sądowy uszczuplając budżet Rabina o ok 20 000 NIS (znacznie poniżej wnioskowej kwoty 85 000 NIS).

Pamiętajmy, że także świat religijnych Żydów w Izraelu ale także na świecie (tych żyjących w diasporach) jest bardzo różnorodny. Nie brakuje w nim mężczyzn światłych, wyedukowanych i otwartych na pomysłowość kobiet. Przykład Adiny ale też wielu innych kobiet pokazuje, że tej fali aktywności i przejmowania inicjatywy nie da się już zatrzymać. I dobrze.


Gdybym mogła zapytać…

Ciekawi mnie jak Adina widzi ortodoksyjną społeczność za 10-20 lat w Izraelu. Jak zmieni się pozycja kobiet w najbliższym czasie w następstwie zmian, które ona także zapoczątkowała.




ROTEM SHEFY

Mówcie do mnie Shefita


Bardzo mało brakowało, aby w 2019 roku reprezentantem Izraela na Eurowizji był nie miałki Kobi Merimi a wyrazista Rotem Shefy. Rotem posługująca się pseudonimem Shefita w trakcie wielotygodniowych eliminacji zaprezentowała się jako prawdziwe objawienie artystycznie i komediowe w Izraelu. Fakt, że nie wygrała ona konkursu krajowych eliminacji przypisuję dwóm możliwym przyczynom. Pierwszy z nich to śmiała i uzasadniona obawa ponownego wygrania rok po zwycięstwie Netty Barzliay z „ptasią” piosenką „Toy”. Rotem moim zdaniem była tak dobra! Drugi powód mógł być nieco bardziej polityczny. Rotem posługuje się bardzo nośną ale i obarczoną nieporozumieniem dla niewtajemniczonych i pozbawionych poczucia humoru - personą Arabskiej divy będąc w rzeczywistości Żydówką urodzoną w rodzinie aszkenazyjsko – mizrachijskiej. Jej covery i występy w całości są stylizowane na utwory arabskie w tak daleki sposób, że czasem potrzeba dłuższej chwili by w ogóle rozpoznać oryginał.

Zobaczcie jeden z jej coverów




Shefita śpiewa i udziela wywiadów z arabskim akcentem, nosi kostiumy, które mają jednoznacznie kojarzyć się z kulturą i modą arabską. Obawiano się, że ktoś może postrzegać Shefitę jako „strojącą żarty” z kultury arabskiej, co w rzeczywistości jest nieprawdą. Shefita jak sama kiedyś powiedziała chce oddać hołd kulturze arabskiej ale też niejako „wbić się” w oczy tym, którzy mają problem z rasizmem czy tolerancją. Można ją albo pokochać albo z miejsca znienawidzić. Ma „niewyparzoną gębę”, a podczas swoich występów zwraca się do swoich fanów per „zamknijcie się”. Osoby przeprowadzające z nią wywiady często sami czują się jak w ostrzu pytań, a cała konwencja narzucona przez Shefitę polega na tym, by traktować ją nie jako Izraelkę ale jako gwiazdę międzynarodową, która udziela wywiadu w Izraelu będąc „jakby przejazdem”. Z tego powodu porozumiewa się z mediami w języku angielskim z arabskim akcentem – nigdy po hebrajsku, chociaż oczywiście doskonale posługuje się tym językiem. Pomaga to w podtrzymaniu wizerunku międzynarodowej divy bez narodowej przynależności. Shefita nie boi się żadnego tematu. Opowiada o sobie niestworzone historie jak ta, że była kochanką Kurta Cobeina i przyszło jej dostąpić zaszczytu będąc z nim w momencie jego śmierci. Ze swoich barwnych opowiadań wiemy także, że urodziła się w pałacu (nie wiemy dokładnie gdzie, ale wiadomo, że to był pałac:). Każde jej pojawienie się w mediach to występ kabaretowy. Na pytanie, czym kieruje się przy wyborze coverów bez chwili wahania odpowiada, że Ci wszyscy wielcy artyści wydzwaniają do niej i błagają o to, by wykonała dla nich cover. Wszystko co wydostaje się z jej ust jest rodzajem komedii, żartem. Nic nie jest na serio. Może poza jednym, co właśnie uważam za geniusz Shefity i z tego powodu znalazła się w tym zestawieniu.

A mianowicie: w Izraelu, w którym wciąż panują przeróżne podziały społeczne, gdzie obywatele od kilku lat są podzieleni na pół w wyborach politycznych między dwiema skrajnymi wizjami państwa, gdzie na co dzień spierają się wpływy świeckie z religijnymi, a w tle ciągle „bulgocze” nam konflikt izraelsko – palestyński Shefita przynosi błysk szacunku dla kultury arabskiej i uwydatnia komizm wszelkich podziałów i nadmiaru patosu. Jeśli już zdobywa się na chwile szczerości i powagi podkreśla, że czuje się obywatelką świata, wyznawczynią wszystkich religii, nie dzieli ludzi na Żydów i Arabów wbrew temu co ktoś mógłby pomyśleć. W moim odczuciu jej cała kreacja jest nieco przesadzona właśnie po to, by zwrócić uwagę na to, że każdy może być tym, na kogo się czuje. Z jednej strony kreuje się na kobietę seksowną, z drugiej zawsze występuje z laską i w okularach z wyrazistymi czarnymi oprawkami. Shefita niektórych przeraża a innych „poraża” swoim talentem muzycznym, aktorskim i komicznym.

Do tej pory tak się skupiłam na jej kreacji i osobowości, że zapomniałam wspomnieć, że jej propozycje muzyczne są także niezwykle ciekawe i aranżacyjnie genialne. Nie każdemu muszą one przypaść do gustu, jednak nie da się jej odmówić geniuszu muzycznego. Dla mnie Shefita jest artystką dopracowaną przez siebie samą w każdym calu: daje przedstawienie w oprawie muzycznej na najwyższym poziomie. To coś więcej niż tylko piosenkarka. To przesłanie. Co z niego weźmiemy to już nasza broszka.

Zobaczcie sami:



To jest Shefita! Kobieta, której nikt nie będzie mówił, co jej wypada a co nie. Jest uosobieniem nowoczesnej kobiecości, którą sama dla siebie definiuje. Jeśli zrozumiemy jak wielką odwagę trzeba mieć, by stać na straży dystansu w świecie tak obsesyjnie strzegącym różnych tematów tabu wówczas zrozumiemy wartość tej artystki. Wciąż niszowa ale z pewnością zasługująca na szerszą uwagę w gronie tych bardzo zróżnicowanych kobiet.



Gdybym mogła zapytać…

Jeśli Shefita dałaby mi dojść do głosu zapytałabym ją o to, czy w życiu prywatnym też używa swojego imagu czy jest zupełnie inną osobą. Nie spodziewam się też za bardzo prawdziwej odpowiedzi.



O każdej z powyższych kobiet można z powodzeniem napisać interesującą biografię. Izrael to mały i bardzo młody kraj. Dzięki temu żadne tabu nie jest jeszcze tak silne, żadne granice nie są tak zdecydowanie zarysowane jak w wielowiekowym i homogenicznym społeczeństwie. Różnorodność religijna, kulturowa i społeczna sprawia, że Izrael ciągle na nowo definiuje, czym chce być w przyszłości. Kobiety są dziś niezwykłym katalizatorem przemian i wyznaczania nowych standardów. Mam nadzieję i życzę sobie by na czele Izraela ale i Polski niebawem stanęła jakaś mądra kobieta. Tak dla eksperymentu. Spodziewam się, że wszystkim facetom także wyszłoby to na zdrowie😊



Zdjęcia użyte w poście:

  1. "Female Infantry Instructors Prepare for a Combat Exercise, Nov 2010" by Iris Lainer is licensed by CC BY 2.0.

  2. "File: Alice Miller.jpg" by IDF Spokesperson's Unit photographer is licensed by CC BY-SA 3.0.

  3. "Golda Meir" by Chris Murphy.

  4. Trailblazer Dr. Orna Berry by Courtesy.

  5. Adina Bar-Shalom by Facebook.

  6. "File: Shefita 2019 - 5 (cropped).jpg" by Sharon Yanai is licensed under CC BY-SA 2.0.

2 komentarze

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Postaw kawę

bottom of page